środa, 25 lipca 2012

Zabawa

Biore udział w zabawie :)



Loczek blond

Tuż po Amelce, przyjechała do mnie 60 cm lalcia. Panienienka jest z tego domu co Amelcia, więc nie jest im smutno 'Loczek blond' pochodzi z limitowanej na 1500 sztuk edycji Odkrycie sygnatury było bardzo miłym zaskoczeniem po odpakowaniu laleczki. Zdecydowałam się na jej kupno, ponieważ ma delikatną buźkę i burze loków na głowie oraz ślicznie wymodelowane rączki.






Amelka

Przedstawiam Wam moją największą w kolekcji lalę Jeśli czytacie bloga Weroniki z pewnością ją pamiętacie.
Wyleciałam z pokoju jak poparzona. Znalazłam prawdziwą perełę, za bardzo, bardzo okazyjną cenę. Dwa dni potem była już u mnie. Laluszka, a właściwie lalucha, bo ma... 100cm! pochodzi z Ruby Doll Collection, serii z 2000 roku, limitowanej na 1000 sztuk. Udało mi się ją wyszperać w serwisie ogłoszeniowym Wymagała tylko porządnego mycia, rozczesania splątanych włosów, oraz wyprania mocno zakurzonej, wtedy jeszcze zamiast błękitnej, szarej sukienki Po paru godzinach lalka była już gotowa i mogła zasiąść na honorowym miejscu Amelka, czy to imię Wam coś mówi?







Diana

Tego się nie spodziewałam, ale już z doświadczenia wiadomo, że lalki przyciągaja do siebie 'koleżanki'
Tradycyjne, jak co wekeend, byłam w Piotrkowie na targu. Poprzeglądałam pierwsze stoiska. Idąc dalej, w pierwszy rząd, nagle zamarłam. Myślałam, że to sen. Myśląc "O matko, lalka, lalka" Podniosłam pannice, uradowana oglądałam ją ze wszystkich stron. Bałam się, że jak usłyszę cenę, to mi się wszystkiego odechce. I co, cuda się nie zdarzają?! Kupiłam ją badzo, bardzo tanio Szybko pognałam z nią w stronę samochodu, bo już dalej iść nie zamierzałam
Laluszka posiada certyfikat autentyczności, oraz jest stęplowana z tyłu korpusu. Pochodzi z edycji limitowanej na 500 sztuk. Moja ma numer 246
A co do strony technicznej. Lalkę rozebrałam, ubranka wyprałam i wypłukałam w płynie do płukania, bo nie miały zbyt przyjemnego zapachu. Dianie, bo takie dostała imię, wymyłam brudną i zakurzoną buźkę. Włosy dokładnie rozczesałam oraz wyczyściłam i zaplotłam w dwa warkocze. Co wynika z certyfikatu, laleczka jest ręczne robiona. Ma również śliczne wyprofilowane kończyny oraz szklane, niebieskie oczęta. Strój spodobał mi się, więc go zostawiłam.

Po przyniesieniu:

I teraz:




Panna od Leonarda

Kolejną moją laluszką jest panienka od Leonardo Collection. Kupiłam ja jakiś czas temu moim 'źródełku'. Była w bardzo dobrym stanie, zadbana i czyściutka. Ja tylko pokusiłam się o spięcie jej trochę rozczochranych loków i zastąpienie niezbyt efektownego, słomkowego kapelusza, diademikiem Zrobiłam go ze wsuwek ozdabnych do koków. Pięć drobnych kwiatuszków obok siebie dało ciekawy efekt. Tak wyszykowana lalcia stanęla sobie na półeczce.





Sławuś - Ashton Drake

Jako szalona zbieraczka zakochana w lalkach i uznawczyni, że targi staroci to raj na ziemi, jak mogłabym nie wybrać się z samego rana na targ? Właśnie, nie przepuszczę rzadnej okazji, aby poszperać w najrozmaitrzych zakątkach giełdy. To owocuje w śliczne lalki... ale muszę zaczęć od początku, czyli od niedzielnego poranka.
Jak juz napisałam we wstępie, targi staroci to nierozłączny element mojego życia.
Przeszliśmy całą giełdę mijając podrodze kilka lalkowych 'masówek' jakich w kolekcji mam wiele. Jednego takiego bobaska kupiłam, ale o nim postaram się napisać jutro. Ostatnie, ulubione stoisko z całego bazaru. Kupiłam tam juz kilka ładnych laleczek. Wśród sterty maskotek wygrzebałam dwie, stare panienki, niestety nieinteresowały mnie na tyle, aby je kupić. Udwróciłam się, a moim oczom ukazała się kanapa pełna laluszek! Byłam zachwycona i pewna, że wiele z nich wróci ze mną do domu. Lecz zachwyt szybko minął po podejściu bliżej. Przegladałam większe laluszki 'masówki'. Nie doszłam jeszcze do końca, gdy moja mama wyciągła małego chłopczyka na wierzch innych lalek. Ja bym go nawet nie zauwżayła. Spytałyśmy o cenę. Trochę był drogi, ale udało się go wytargować za grosze. Zajrzałam za ubrano, aby sprawdziś czy ma może jakąś sygnaturę. O!, jest numerowany- pomyślałam.
W drodze do domu chciałam, dokładniej obejrzeć jego buciki. Podniosłam nogawkę i oczą nie wierzyłam! Ujrzałam nadrukowaną sygnaurę na nóżce. Chłopczyk pochodzi z 1996 roku. Zadowolona ze zdobyczy, w domu zdjęłam ubranka, aby je wyprać. W pierwszej chwili krzyknęłam- tata, patrz jaki bajer. Główka okazała się ruchoma. Odwróciłam go do tyłu i prawie nie zemdlałam! Sygnatura ukrywała się niżej.
Jutro zamieszczę zdjęcia sygnatur i korpusu wykonanego z wielką dokładnością o szczegóły.
  Zdjęcia z działki babci, która jak tylko zobaczyła chłopca powiedziała, że to przecież jej mały synek, czyli mój tata w dzieciństwie. Rzeczywiście podobieństwo jest ogromne! Chłopiec 'odziedziczył' imię Sławuś po moim tacie, Sławku.





Jacuś

Jakiś czas temu wybrałam się z Jacusiem przed blok na plac zabaw, a raczej to co po nim pozostało.
Kilka zdjęć z naszego małego spacerku:



Wózeczek

Przed wczoraj, jak co weekend, byłam na targu staroci. Lalek co prawda było sporo, ale rzadna nie przykuła mojej uwagi. Rozglądam się po pierwszym stoisku. Jedna lalka leży na uboczu. Podnoszę, ale nie decyduję się na jej kupno. Idę dalej i zauważam wyłaniający się zza ludzi wózek. Szybko podchodzę i oglądam z każdej strony. Mama spytała o cenę. Jakoś nie byłam przekonana do jego kupna. Był strasznie zakurzony i cały w pajęczynach. Przeszłyśmy cały targ powracajac bez rzadnej laleczki w stronę samochodu, ale ja poprosiłam mamę, aby mi jednak kupiła ten wózeczek. Wrócilam dumna do samochodu, w ręku trzymając niewielki, bo liczący ok 50 cm wysokości (razem z budą), wózek.
Po powrocie do domu wyczyściłam dokładnie materiał i wymyłam koła oraz drewno z którego się on składa. Uszyłam także poduszeczkę, którą po wyschnięciu całości, włożyłam do wózeczka oraz połażyłam w nim mojego słodziutkiego bobasa w różowej sukieneczce, a tak właściwie to jego bliźniaka! Nie miałam kiedy wspomnieć, iż jakiś czs temu, również na targu zakupiłam identycznią dzidzię.
Tu kończy sie cała historia pewnogo wózeczka i słodziutkiej laleczki, które dołączyły do mojej kolekcji.

I czs na kilka zdjęć...




Marysia


Jako pierwszą na tym blogu pokażę moja ulubienicę, Marysię. Marysia została znaleziona na dnie pudła w jednym z "tarwów staroci". Ma zamykane oczka. Jej wiek to ok. 60 lat. Wysokosć 48 cm.